piątek, 2 marca 2012

Rozdział 1.

Miłość, zamiłowanie, przemęczenie, stres. To wszystko otaczało mnie bezustannie. Taniec - chwila gdy gaśnie światło i wszystko skupia się tylko na mnie . Ciężko połączyć pasje z nauką ciągłe treningi, konkursy. Gdzie znaleźć w tym czas na codzienne sprawy, rodzinę szkołę . Taniec pochłaniał mnie i moją duszę , często nie umiałem z niego wyjść . Wpadłem w trans. Szkoła, taniec, szkoła, taniec.. nic więcej gdzie nauka znajomi. Z nikim nie rozmawiałem, z nikim nie utrzymywałem kontaktu. Każdu uważał mnie za zamkniętego w sobie szesnastolatka. Trener kazał mi dać sobie parę dni odpoczynku, nie chciałem. Wolałem ćwiczyć. Taniec dawał mi wolność, dzięki niemu całe moje życie ma sens ... Przyszedł dzień konkursu byłem pewny przegranej z powodu bólu stóp od ciągłego biegu . Czas nie czekał . Ja stałem w miejscu. Czekałem i patrzyłem na układy i wykonania tańca innych uczestników konkursu, widziałem z jakim zaangażowaniem stawiali kroki . Przyszła moja kolej weszłem na parkiet. Zacząłem tańczyć. Każdy patrzył na mnie ze zdziwieniem. - W uszach słyszałem tylko muzykę . Światła reflektorów biły tylko na mnie, byłem jak gwiazda .Szybkie i tynamiczne kroki, skok, upadek. Ból nogi wzrastał z każdą sekundą nie poddałem się walczyłem do końca . Gdy zszedłem z parkietu, usłyszałem słowa trenera '' Brawo Aleksie '' . Tak, zająłem drugie miejsce, byłem z siebie dumny. Po konkursie udałem się do szpitala na prześwietlenie bolącej nogi. Lekarz stwierdził zwichnięcie . Nie mogłem poradzić sobie z tą myślą, że na jakiś czas będę musiał pożegnać się z tańcem...